Przerywam, wzdychając. Moje uczucia są dalekie od zawiedzenia, tak naprawdę nie spodziewałam się zbyt wiele po Harrym, ale od wszystkich tych nowości, jakich doświadczyłam jednego dnia, rozbolała mnie głowa.
– Najpierw wypijmy herbatę.
Z powrotem bierze w ręce kubki, odsuwając się ode mnie na bezpieczną odległość, po czym odkłada je na jadalniany stolik, sam siadając przy jednym z krzeseł. Po chwili, widząc, że nie zamierzam się ruszyć, przysuwa jeden w swoją stronę, biorąc łyka parującej cieczy. W ciszy patrzę, jak lekko marszczy nos, przez ułamek sekundy patrząc na herbatę z wyrzutem. To przeciętne zachowanie wydaje się do niego na tyle niepodobne, że zwalczam w sobie pokusę przekrzywienia głowy pod innym kontem. Jego słowa nadal dźwięczą mi w głowie, nie pozwalając mózgowi na ani chwile spokoju i sprawiając, że sama już nie wiem, czy moja prośba o przeciąganie chwili zrealizowania jego "nic za darmo" była dobrym wyjściem. To, co planuje nie może być niczym dobrym.
Po namyślę postanawiam usiąść obok niego. Biorę w ręce swój kubek, zastanawiając się, czy lepiej dla mnie, jeśli to spowolnię, czy może jednak powinnam pozwolić wszystkiemu płynąć swoim tempem.
Mężczyzna chrząka.
– Wiesz... Jestem pewny, że wszystko się ułoży.
Nie jest speszony, ale brakuje mu tej pewności siebie, którą zazwyczaj emituję. Jakaś część mnie docenia jego słowa, jednocześnie wiedząc, że dopóki nie zniknie z mojego życia nic nie może być takie jak dawniej. Ba! Niektórych rzeczy nie można już naprawić.
Wzruszam ramionami.
– Ona, tak naprawdę... – zaczyna, lecz tym razem nie pozwalam mu dokończyć.
– Żaden człowiek nie chce prawdy, Harry. Wszyscy chcemy tylko pewności i bezpieczeństwa.
Samochód zielonookiego za każdym razem, kiedy się w nim znajduję, wydaje się coraz mniejszy. Od kilkunastu minut jesteśmy w drodze i, na Boga, jestem prawię pewna miejsca, do którego zmierzamy.
– Odpręż się, Lizzy. Czym się tak stresujesz?
Zmienia bieg, po czym kładzie dłoń na moim kolanie.
– Dlaczego nie powiedziałeś mi gdzie jedziemy? – narzekam, przytrzymując jego rękę w miejscu, kiedy chce posunąć ją wyżej.
Zerka na mnie kontem oka, na co odwracam wzrok, patrząc za okno. Głowa nie przestaję boleć, a ja sama już nie wiem, jakie uczucia mną targają.
Emocje, kaprysy i kłamstwa, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak... Dary, których nie wolno przyjąć... Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda? Kto jest pełen uczuć, które nim targają, a kto pustą skorupą zimnego czerepu? Kto?
– Nie pytałaś.
– Cóż, pytam teraz.
– Teraz już za późno – prycha, próbując przekręcić wszytko w żart. – Ale jestem pewny, że ci się spodoba, księżniczko.
Używa więcej siły, przenosząc swoją dłoń na szczyt mojego uda, a ja zastanawiam się, czy ten dzień mógłby być jeszcze gorszy.
Kilka chwil później tak jak myślałam dojeżdżamy pod stare studio Harry'ego. Czy mam jeszcze szanse, aby zrezygnować? Zawsze są inne wyjścia. Mogłabym przenocować u Toby'ego, przecież jeszcze nie wynajął swojego mieszkania. Albo przenieść się do hotelu – zaoszczędziłam większą część tych wypłat, które dostałam za modeling (i wszystko, co idzie z nim w parze). Przecież, w najgorszym wypadku, skończę bez pracy i dachu nad głową. Ryzyko jest niewielkie – właściwie wcale go nie ma, a jednak mam w sobie zbyt mało silnej woli, aby w obecnej sytuacji postawić na swoim. Na niektóre rzeczy jest już zbyt późno.
Dopiero słysząc trzaśnięcie drzwiami zdaję sobie sprawę, że to czas, aby wyjść z samochodu. Uprzedzam Harry'ego w otwarciu mi drzwi, nie chcąc dać mu tej satysfakcji i pokazać kolejną rzecz, w której byłabym od niego zależna.
Gdy wchodzimy do studia, mówię:
– Mówiłeś, że dziś nie będzie sesji.
– Bo nie będzie.
– Och.
Warto było zapytać. Dobrze wiem, że to miejsce nie służy tylko do niewinnych sesji zdjęciowych – sama się o tym przekonałam. Mężczyzna zapala kilka świateł, po czym, nie śpiesznie, układa wszystkie lampy i parasolki przy parkiecie do robienia zdjęć. Marszczę brwi, szatyn zaprzecza sam sobie. Kiedy wszystko jest już gotowe, wyciąga z półki aparat, znów zaczynając zwracać na mnie uwagę.
– Trzymaj.
Próbuje wcisnąć mi go w dłonie, ale odsuwam się o kilka kroków, nie rozumiejąc jego intencji.
– Po co mi go dajesz?
– Dzisiaj ty będziesz robiła zdjęcia, księżniczko.
– Co? – Podaje mi aparat, a ja, w zaskoczeniu, tym razem postanawiam go przyjąć. – Komu będę je robić?
– Mnie.
Patrzę na niego zakłopotana, czym nie wydaje się przejmować, stając w wyznaczonym miejscu i wyraźnie czekając, aż sama podejdę bliżej.
Nic? Żadnego obmacywania? Sprośnych komentarzy? Jak widać od niewiedzy gorsze są tylko złudzenia.
Staję w miejscu, w którym zazwyczaj to stoi on, ale nie wiem co robić dalej. To po prostu takie inne, to sytuacja, w której nigdy nie sądziłam, że mogę się znaleźć.
Przeprowadzanie sesji na swoim szefie! Kto by się tego spodziewał?
– Robienie zdjęć zawsze mnie odstresowywuje. Zazwyczaj wykorzystuję to w chwilach, kiedy chcę się na chwile wyłączyć. Działa, jeśli modelka współpracuje.
Patrzę prosto w jego oczy, ukrywając swoje myśli.
Działa, jeśli nie narzekasz, kiedy każe ci się rozebrać.
– Uśmiech – prawię syczę.
Działa, jeśli stoisz cicho i pozwalasz mu się dotykać.
Błysk flesza.
Działa, kiedy udajesz, że nie zauważasz jego rozszerzonych źrenic.
Błysk flesza.
– Rozluźnij się, Lizzy.
Działa, kiedy akceptujesz wszystko, czego by nie wymyślił.
Błysk flesza.
Jakim cudem mam się rozluźnić? Nie jestem stworzona do robienia zdjęć, poza tym to nie powinno być czymś, czym teraz miałabym się zamartwiać. Właśnie wyrzucono mnie z domu! Nie mam dachu nad głową i jedyne co chcę zrobić to choć na chwile się wyłączyć, a on zabiera mnie na tego typu schadzkę? I, doprawdy, nie obchodzi mnie, że spodziewałam się czegoś gorszego. Nawet jeśli stara się, pierwszy raz od bardzo dawna, zrobić dla mnie coś dobrego, to wciąż jest moim szefem i jednocześnie kimś, kim przeważająca część mnie gardzi. Może i reaguje zbyt emocjonalnie, może wyglądam teraz jak niestabilnie emocjonalnie nastolatka, ale łzy ponownie zbierają się w moich oczach.
– Wszystko w porzą... – przerywa, kiedy niecelnie kładę aparat na półkę, przez co ten ląduje na podłodze. Cichy szloch po raz kolejny dzisiejszego dnia wydostaje się moich ust, kiedy wybiegam z pomieszczenia, jednocześnie zastanawiając się, co ja właściwie robię. Opieram się o murek przed budynkiem, wiedząc, że bezsensowne byłoby uciekanie, kiedy i tak musiałabym wrócić do jego domu. Osuwając się na ziemię mam tylko nadzieje, że nie przyjdzie tu za mną – co jednak staje się zaledwie kilka uderzeń serca później.
– Z tych wszystkich razów, kiedy zachowywałem się jak dupek, ty musiałaś uciec akurat teraz?
Słyszę jego głos dobiegający z nade mnie. Nie mam odwagi aby unieść wzrok, więc z uwagą przypatruję się jego zamszowym butom, jednak z moich ust wydostaje się coś pomiędzy sarkastycznym śmiechem a niesmacznym pociągnięciem nosa.
Ma racje.
– P-po prostu chciałam... sama już nie wiem czego chciałam – dukam.
– Dzisiaj mam do ciebie wiele cierpliwości, Lizzy, ale przysięgam, zaczynasz mnie denerwować.
Wzdycha, ni w rozdrażnieniu, ni to w rezygnacji.
– Przepraszam – szepczę. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie mogę co chwila się załamywać, przynajmniej nie przy ludziach. I ostatnie czego pragnę to złoszczący się Harry.
– Od dłuższego czasu chciałem być po drugiej stronie aparatu, to coś nowego. Chodź, księżniczko. Dzisiaj zamienimy się rolami.
I może to przez to, że buzuje we mnie zbyt wiele emocji, albo przez to, że mężczyzna nie chce znów zrobić błędnego ruchu, ale to jedno słowo, które zazwyczaj wprawia mnie w mdłości wydaje się teraz wypowiedziane w całkiem innych intencjach.
Chcę wierzyć, że nazwał mnie księżniczką po to, aby dodać mi otuchy a nie dlatego, że nazywa tak każdą głupią dziewczynę, z którą podpisał kontrakt.
~~~
Rozdział by Kinss Wo
Wybaczcie, że rozdział dodaję tak późno, ale dokończenie go zajęło więcej czasu, niż mogłam się spodziewać. Ponadto, miałam do zrobienia zeszyt lektur (którego nie dokończyłam, bo inaczej nie zdążyłabym dodać tego posta) i kilka innych spraw, które wypada zrobić przed pójściem do szkoły po przeszło dwóch tygodniach leniuchowania.
Ale mniejsza o to.
Chciałabym zaprosić was na moje nowe opowiadanie, które będę pisać z autorką, już nieistniejącego, Dangerous darkness (jestem pewna, że wielu z was go czytało). Bez zbędnych informacji, zapraszam do obserwowania i komentowania:
Z powrotem bierze w ręce kubki, odsuwając się ode mnie na bezpieczną odległość, po czym odkłada je na jadalniany stolik, sam siadając przy jednym z krzeseł. Po chwili, widząc, że nie zamierzam się ruszyć, przysuwa jeden w swoją stronę, biorąc łyka parującej cieczy. W ciszy patrzę, jak lekko marszczy nos, przez ułamek sekundy patrząc na herbatę z wyrzutem. To przeciętne zachowanie wydaje się do niego na tyle niepodobne, że zwalczam w sobie pokusę przekrzywienia głowy pod innym kontem. Jego słowa nadal dźwięczą mi w głowie, nie pozwalając mózgowi na ani chwile spokoju i sprawiając, że sama już nie wiem, czy moja prośba o przeciąganie chwili zrealizowania jego "nic za darmo" była dobrym wyjściem. To, co planuje nie może być niczym dobrym.
Po namyślę postanawiam usiąść obok niego. Biorę w ręce swój kubek, zastanawiając się, czy lepiej dla mnie, jeśli to spowolnię, czy może jednak powinnam pozwolić wszystkiemu płynąć swoim tempem.
Mężczyzna chrząka.
– Wiesz... Jestem pewny, że wszystko się ułoży.
Nie jest speszony, ale brakuje mu tej pewności siebie, którą zazwyczaj emituję. Jakaś część mnie docenia jego słowa, jednocześnie wiedząc, że dopóki nie zniknie z mojego życia nic nie może być takie jak dawniej. Ba! Niektórych rzeczy nie można już naprawić.
Wzruszam ramionami.
– Ona, tak naprawdę... – zaczyna, lecz tym razem nie pozwalam mu dokończyć.
– Żaden człowiek nie chce prawdy, Harry. Wszyscy chcemy tylko pewności i bezpieczeństwa.
Samochód zielonookiego za każdym razem, kiedy się w nim znajduję, wydaje się coraz mniejszy. Od kilkunastu minut jesteśmy w drodze i, na Boga, jestem prawię pewna miejsca, do którego zmierzamy.
– Odpręż się, Lizzy. Czym się tak stresujesz?
Zmienia bieg, po czym kładzie dłoń na moim kolanie.
– Dlaczego nie powiedziałeś mi gdzie jedziemy? – narzekam, przytrzymując jego rękę w miejscu, kiedy chce posunąć ją wyżej.
Zerka na mnie kontem oka, na co odwracam wzrok, patrząc za okno. Głowa nie przestaję boleć, a ja sama już nie wiem, jakie uczucia mną targają.
Emocje, kaprysy i kłamstwa, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak... Dary, których nie wolno przyjąć... Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda? Kto jest pełen uczuć, które nim targają, a kto pustą skorupą zimnego czerepu? Kto?
– Nie pytałaś.
– Cóż, pytam teraz.
– Teraz już za późno – prycha, próbując przekręcić wszytko w żart. – Ale jestem pewny, że ci się spodoba, księżniczko.
Używa więcej siły, przenosząc swoją dłoń na szczyt mojego uda, a ja zastanawiam się, czy ten dzień mógłby być jeszcze gorszy.
Kilka chwil później tak jak myślałam dojeżdżamy pod stare studio Harry'ego. Czy mam jeszcze szanse, aby zrezygnować? Zawsze są inne wyjścia. Mogłabym przenocować u Toby'ego, przecież jeszcze nie wynajął swojego mieszkania. Albo przenieść się do hotelu – zaoszczędziłam większą część tych wypłat, które dostałam za modeling (i wszystko, co idzie z nim w parze). Przecież, w najgorszym wypadku, skończę bez pracy i dachu nad głową. Ryzyko jest niewielkie – właściwie wcale go nie ma, a jednak mam w sobie zbyt mało silnej woli, aby w obecnej sytuacji postawić na swoim. Na niektóre rzeczy jest już zbyt późno.
Dopiero słysząc trzaśnięcie drzwiami zdaję sobie sprawę, że to czas, aby wyjść z samochodu. Uprzedzam Harry'ego w otwarciu mi drzwi, nie chcąc dać mu tej satysfakcji i pokazać kolejną rzecz, w której byłabym od niego zależna.
Gdy wchodzimy do studia, mówię:
– Mówiłeś, że dziś nie będzie sesji.
– Bo nie będzie.
– Och.
Warto było zapytać. Dobrze wiem, że to miejsce nie służy tylko do niewinnych sesji zdjęciowych – sama się o tym przekonałam. Mężczyzna zapala kilka świateł, po czym, nie śpiesznie, układa wszystkie lampy i parasolki przy parkiecie do robienia zdjęć. Marszczę brwi, szatyn zaprzecza sam sobie. Kiedy wszystko jest już gotowe, wyciąga z półki aparat, znów zaczynając zwracać na mnie uwagę.
– Trzymaj.
Próbuje wcisnąć mi go w dłonie, ale odsuwam się o kilka kroków, nie rozumiejąc jego intencji.
– Po co mi go dajesz?
– Dzisiaj ty będziesz robiła zdjęcia, księżniczko.
– Co? – Podaje mi aparat, a ja, w zaskoczeniu, tym razem postanawiam go przyjąć. – Komu będę je robić?
– Mnie.
Patrzę na niego zakłopotana, czym nie wydaje się przejmować, stając w wyznaczonym miejscu i wyraźnie czekając, aż sama podejdę bliżej.
Nic? Żadnego obmacywania? Sprośnych komentarzy? Jak widać od niewiedzy gorsze są tylko złudzenia.
Staję w miejscu, w którym zazwyczaj to stoi on, ale nie wiem co robić dalej. To po prostu takie inne, to sytuacja, w której nigdy nie sądziłam, że mogę się znaleźć.
Przeprowadzanie sesji na swoim szefie! Kto by się tego spodziewał?
– Robienie zdjęć zawsze mnie odstresowywuje. Zazwyczaj wykorzystuję to w chwilach, kiedy chcę się na chwile wyłączyć. Działa, jeśli modelka współpracuje.
Patrzę prosto w jego oczy, ukrywając swoje myśli.
Działa, jeśli nie narzekasz, kiedy każe ci się rozebrać.
– Uśmiech – prawię syczę.
Działa, jeśli stoisz cicho i pozwalasz mu się dotykać.
Błysk flesza.
Działa, kiedy udajesz, że nie zauważasz jego rozszerzonych źrenic.
Błysk flesza.
– Rozluźnij się, Lizzy.
Działa, kiedy akceptujesz wszystko, czego by nie wymyślił.
Błysk flesza.
Jakim cudem mam się rozluźnić? Nie jestem stworzona do robienia zdjęć, poza tym to nie powinno być czymś, czym teraz miałabym się zamartwiać. Właśnie wyrzucono mnie z domu! Nie mam dachu nad głową i jedyne co chcę zrobić to choć na chwile się wyłączyć, a on zabiera mnie na tego typu schadzkę? I, doprawdy, nie obchodzi mnie, że spodziewałam się czegoś gorszego. Nawet jeśli stara się, pierwszy raz od bardzo dawna, zrobić dla mnie coś dobrego, to wciąż jest moim szefem i jednocześnie kimś, kim przeważająca część mnie gardzi. Może i reaguje zbyt emocjonalnie, może wyglądam teraz jak niestabilnie emocjonalnie nastolatka, ale łzy ponownie zbierają się w moich oczach.
– Wszystko w porzą... – przerywa, kiedy niecelnie kładę aparat na półkę, przez co ten ląduje na podłodze. Cichy szloch po raz kolejny dzisiejszego dnia wydostaje się moich ust, kiedy wybiegam z pomieszczenia, jednocześnie zastanawiając się, co ja właściwie robię. Opieram się o murek przed budynkiem, wiedząc, że bezsensowne byłoby uciekanie, kiedy i tak musiałabym wrócić do jego domu. Osuwając się na ziemię mam tylko nadzieje, że nie przyjdzie tu za mną – co jednak staje się zaledwie kilka uderzeń serca później.
– Z tych wszystkich razów, kiedy zachowywałem się jak dupek, ty musiałaś uciec akurat teraz?
Słyszę jego głos dobiegający z nade mnie. Nie mam odwagi aby unieść wzrok, więc z uwagą przypatruję się jego zamszowym butom, jednak z moich ust wydostaje się coś pomiędzy sarkastycznym śmiechem a niesmacznym pociągnięciem nosa.
Ma racje.
– P-po prostu chciałam... sama już nie wiem czego chciałam – dukam.
– Dzisiaj mam do ciebie wiele cierpliwości, Lizzy, ale przysięgam, zaczynasz mnie denerwować.
Wzdycha, ni w rozdrażnieniu, ni to w rezygnacji.
– Przepraszam – szepczę. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie mogę co chwila się załamywać, przynajmniej nie przy ludziach. I ostatnie czego pragnę to złoszczący się Harry.
– Od dłuższego czasu chciałem być po drugiej stronie aparatu, to coś nowego. Chodź, księżniczko. Dzisiaj zamienimy się rolami.
I może to przez to, że buzuje we mnie zbyt wiele emocji, albo przez to, że mężczyzna nie chce znów zrobić błędnego ruchu, ale to jedno słowo, które zazwyczaj wprawia mnie w mdłości wydaje się teraz wypowiedziane w całkiem innych intencjach.
Chcę wierzyć, że nazwał mnie księżniczką po to, aby dodać mi otuchy a nie dlatego, że nazywa tak każdą głupią dziewczynę, z którą podpisał kontrakt.
~~~
Rozdział by Kinss Wo
Wybaczcie, że rozdział dodaję tak późno, ale dokończenie go zajęło więcej czasu, niż mogłam się spodziewać. Ponadto, miałam do zrobienia zeszyt lektur (którego nie dokończyłam, bo inaczej nie zdążyłabym dodać tego posta) i kilka innych spraw, które wypada zrobić przed pójściem do szkoły po przeszło dwóch tygodniach leniuchowania.
Ale mniejsza o to.
Chciałabym zaprosić was na moje nowe opowiadanie, które będę pisać z autorką, już nieistniejącego, Dangerous darkness (jestem pewna, że wielu z was go czytało). Bez zbędnych informacji, zapraszam do obserwowania i komentowania:
Odstęp między dodawaniem rozdziałów zależy wyłącznie od stopnia waszego zainteresowania (czyt. ilość komentarzy).
Wspaniały!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie rozdział za krótki.Czekam na next
OdpowiedzUsuńDzisiaj znalazłam tego bloga i już całego przeczytałam! Kocham! G E N I A L N Y ! ! !
OdpowiedzUsuńNo naprawdę musiałaś w takim momencie przerwać? :D Nie mogę się doczekać kolejnej części! Rozdział jak zawsze suuppperr! :) x / Emily
OdpowiedzUsuńkurwa.. kolejny idealny rozdział.. cholera nawet nnie wiem c napisac.. oh tak bardzo uwielbiam harryego.. mam nadzieje ze to lizz wezmie sie za Harryego jak najpredzej.. oby polubila pieprzenie sie z nim.. kurde..zakochalam sie w harrym.. niech po sesji skonczą w lozku.. cholera.. tak bardzo uwielbiam to opowiadanie i ciebie.. kurwa kurwa.. mialam przeczytac jutro ale nie wytrzymalam. jeszcze raz. kocham to co robisz z moim sercem i duszą... wszczepiasz w nie odrobine miłości od tak. kocham. jezeli cos przyjdzie mi jeszcze na mysl to napisze to jutro.. przepraszam za błedy jest noc i jestem. na telefonie.
OdpowiedzUsuńCudooo *--* /
OdpowiedzUsuń//kajastyles
Super, mam nadzieję na scenę łóżkowąp
OdpowiedzUsuńKolejny dobry rozdział. Uwielbiam postać Harry'ego. Jest tak cholernie zaborczy i władczy. Zdziwiłam się, jak kazał jej robić sobie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNie mogę sobie go sobie wyobrazić jako modela.
Ciekawe co chce osiągnąć tą sesją.
Pisz dalej kochana :*.
Pozdrawiam.
Zapraszam do mnie :
niedostepnamilosc.blogspot.com
Jejku cudowny rozdział. Harry jesy tu taki inny. Stara się być miły. Fajna odskocznia od przewidywalność. :)
OdpowiedzUsuńNo, nie spodziewałam się tego po Hazzie, fajne pozytywne zaskoczenie; czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next :D
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam i jest. Jejku boskiii. Ta zmiana u Harrego to coś nowego. :) ciekawe jak to potoczy się dalej. Szkoda mi Lizzy. Nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu. Jest naprawdę silna mimo kilku chwil słabości. Weny życzę. Czekam na next. :*
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć :) ^^
OdpowiedzUsuńTaki Harry mi sie podoba <3
OdpowiedzUsuńGenialne !
Wiesz jakie mam zdanie na twoje rozdziały ^^ Brak mi słów jak zawsze :* Mam nadzieję że dodasz następny za niedługo.. :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Nie wiem co powiedzieć... Naprawdę!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekac się kolejnego rozdziału :) /zosia_official
Co prawda nie pierwsza ale co tam ważne że rozdział przeczytałam i w ogóle. Rozdział jak zawsze boski :D Życzę weny i czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńCudowne. OMG i tyle się dzieje. <3 <3 Czekam na nexta. <3
OdpowiedzUsuń*__* idealnie!
OdpowiedzUsuńjedno wielkie łoł. Dodaj szybko nexta proszeee ����
OdpowiedzUsuńBARDZO FAJNIE, BARDZO FAJNIE! XD
OdpowiedzUsuńKOŃCÓWKA TRZYMA W NAPIĘCIU, NIE MA CO! XD
;)
Świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńCzekam na nn!
Jesteś niesamowita !
Życzę weny !
Jakie cudo. Jestem ogromnie zaskoczona waszym talentem. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńI jak zawsze życzę Wam weny i serdecznie pozdrawiam :)
Bardzo dobrze napisany rozdział! :D Alaa
OdpowiedzUsuńI znowu zabieram się do pisania komentarza o wszystkim i niczym;)
OdpowiedzUsuńBd w punktach:
1. Dlaczego? Wchodzę na bloga, klikam ten rozdział i już myślę, że Hazz zaoferuje coś niegrzecznego a tu co? No nie jak mogłyście mi to zrb?
2. Podoba mi się to, że się do sb zbliżają. To, że Harry bardziej się otwiera. Ze jest milszy. Nie jest już taki władczy. Wydaje się być lepszym człowiekiem i to jest dobre.
3. Czm Lizzy jest jaka jest? No przecież on się stara. No mogłaby go pocałować, przytulić. No zrb cokolwiek. Albo inaczej on mógłby zacząć a ona skończyć;)
4. No ale dojdzie do czegoś, prawda? Proszę niech do czegoś dojdzie. Zróbcie to dla mnie.
Duuuuuuuuużo weny. Gorące pozdrowienia i buziaki ;**
WERKA
Jeezuuu *0*
OdpowiedzUsuńTo ff czytam od wczoraj wieczorem. Myślałam, że to nie będzie nic ciekawego. Ale z kolejnym rozdziałem zmieniłam zdanie. Nie wierze jak można wymyślić coś aż tak genialnego *-* Błagam chce już kolejny rodz!!! :*
Zarombisty rozdzial :) czekam na nastepny. Loffki foreverki <3 ---ANGELAAA
OdpowiedzUsuńPalpitacja serca, ale czemu taki krótki. Kocham to co piszesz i już chcę następny.❤x / Emily
OdpowiedzUsuńSzybko dodaj kolejny bo umrę z niecierpliwości :):):):)Świetny rozdział ! Jestem ciekawa co dalej będzie, robi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńDo następnego - @zosia_official ^.^
ej ale jak to koniec rozdziału ?
OdpowiedzUsuńmusisz kończyć w tym momencie ?
no nieeeeeee :(
ale i tak czekam na next :D
@MartaGogolewska
Wspaniały <3 przerwałaś w najciekawszym momencie, szkoda że rozdział krótki oby był następny jak najszybciej i dodawaj częściej. -AGA
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :-)
OdpowiedzUsuńTeraz z jeszcze większą niecierpliwością czekam na następny :-)
Super
OdpowiedzUsuńZaskakujecie mnie coraz bardziej, ale spokojnie pozytywnie. :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i jestem bardzo ciekawa co nastąpi. Czekam na nn i powodzenia. Dużo weny. Uwielbiam i kocham to opowiadanie... Ooo rozpisałam się. :* podziwiam i do następnego Kochane <3❤@Maliczeg♡
Jezus maria! Dawaj next,bo ja nie wytrzymam! Taki zajebisty rozdział zakończony w takim momencie! Pozdrawiam @zuziatrawiska
OdpowiedzUsuńJezu ten rozdział jest znakomity.Kocham to opowiadanie :) .Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.@Mika69_1D
OdpowiedzUsuńAww.. aww.. jak słodko :3 Czekam na next'a z NIECIERPLIWOŚCIĄ!! :D Kocham <3333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału :D Ten był cudowny, mega :3 Kocham <333333333 Dziękuję za rozdział i pozdrawiam <3//Kxx
OdpowiedzUsuńJejku *.* cudoo! <3 mam nadzieję, że jednak coś na rzeczy będzie z Harrym i Lizzy. Czekam na next'a <3
OdpowiedzUsuńHarry nareszcie coś miłego ;))
OdpowiedzUsuńgenialny! agvashsvhsdo następnego ;)
OdpowiedzUsuń@bromalikx
Awww bosko *___*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwoscia :**
@nxd69
Rewelacja!!!!!
OdpowiedzUsuńHarry jaka odmiana. Czyżby cisza przed burzą? ^^
Czekam na next ♥
Cudne <3 kocham to ff
OdpowiedzUsuńojezu!\długo trzeba czekać ale opłaca się. wielbię to opowiadanie:)
OdpowiedzUsuńWow . Nie spodziewalam sie takiego Harrego . :)
OdpowiedzUsuń