Na czwartkową sesje jak zawsze przyjeżdżam wcześniej. Wciąż nie potrafię uwierzyć, że sam Harry Styles postanowił mnie pocałować- Ba! On praktycznie rzucił się na mnie. Aż do dnia dzisiejszego na mojej szyi widać pozostałości malinek, które zresztą skomentował już w poniedziałek. Kiedy wchodzę do garderoby od razu rzucam torebką w kąt, w poszukiwaniu Christiny rozglądając się we wszystkie strony. Zamiast niej zauważam jednak Melisse, która w tym samym czasie spogląda w moją stronę.
- Zostałaś dziś dłużej?- pytam, ponieważ nigdy (mimo tego, iż czasami zdarzało mi się docierać na miejsce znacznie wcześniej niż dzisiaj) nie miałyśmy okazji się minąć.
- Tak, ale właściwie to czekałam na ciebie. Styles kiedyś wspomniał, że nigdy się nie spóźniasz, więc nie spędziłam tu zbyt wiele czasu.- Początek ostatniego zdania wymawia z wyraźną pogardą. Wzruszam ramionami.- Chciałam porozmawiać.
- Oh, jasne. Mów, o co chodzi?- uśmiecham się, rozplątując warkocza, tym samym oszczędzając czasu Christin.
- Nie tutaj.- niepewnie bada wzrokiem całe pomieszczenie.- Masz jeszcze trochę czasu, prawda? Za rogiem jest kawiarnia.
- Tak, ale...
- To wspaniale- szybko pokonuje dzielącą nas odległość, zaraz chwytając mnie za rękaw płaszcza i ciągnąc w stronę drzwi.
Kilkanaście minut później siedzimy przy stoliku jednej z nowojorskich kawiarni, czekając, aż ktoś przyjmie nasze zamówienia.
- Co u ciebie?- pytam, chcąc przerwać niezręczną ciszę.
- Bywało lepiej- odpowiada krótko, jakby zniecierpliwiona i poddenerwowana jednocześnie.- Czy ktoś tu w ogóle obsługuje?- jęczy sarkastycznie, ciężko wzdychając i przeczesując dłonią włosy, przez co marszczę brwi.
- Stało się coś?- Na to jednak nie odpowiada.
- Co panie sobie życzą?- w kilka minut później kelner podchodzi do naszego stolika.
- Dwie czarne kawy- dziewczyna odpowiada natychmiastowo, czego postanawiam nie skomentować. Dłonią sięgam do kieszeni spodni, w tej samej chwili zdając sobie sprawę, że portfel, jak i resztę dokumentów zostawiłam w studiu, w torebce.
- Jedną, ja dziękuję- mówię w jej stronę, przez chwile ignorując obecność kelnera.
- Muszę cie o coś zapytać, ale pamiętaj, że masz być ze mną całkowicie szczera- odzywa się, kiedy tylko obsługa odchodzi od naszego stolika.
- O co chodzi?- Spuszcza wzrok.
- Dostrzegłaś coś dziwnego w zachowaniu Harry'ego?- dłonie z kolan przenosi na blat stołu, niespokojnie zaplatając je razem.
- To znaczy?
- No wiesz, czy kiedykolwiek zachowywał się... mało profesjonalnie?
- Nie, nie sądzę- wzruszam ramionami, nie mając pojęcia, o co może jej chodzić. Może Melisse też pocałował? Nastaje kilka minut ciszy, podczas których żadna z nas nie patrzy w swoją stronę.
- Nie dotykał cie, nigdy nie mówił dwuznacznych rzeczy?
- Oczywiście, że nie.- Harry jest profesjonalnym fotografem, więc to cholernie oczywiste, że nawet jeśli czasem coś wydawało mi się podejrzane, tak naprawdę wcale nie powinno do takich należeć.- To znaczy, oczywiście, że dotykał, ale to nigdy nie było nic dwuznacznego, po prostu starał się, aby zdjęcia wyszły lepsze.
- Kiedy na przykład?- pyta podejrzliwie, najwyraźniej w mojej wypowiedzi dostrzegając jakiś podtekst. Nie mam zamiaru opowiadać jej nic nieznaczących sytuacji z sesji, więc po prostu patrze na nią oczywistym wzrokiem. Ta jednak nadal wydaje się oczekiwać mojej odpowiedzi.
- Mel, słuchaj...
- Nie nazywaj mnie tak- szepcze, przymykając oczy.
- Co? Dlaczego?
- Przyznaj się, jak cie nazywa? Beth? Eliza? Liz?- nagle wydaje się być jeszcze bardziej zdenerwowana, podnosząc na mnie swój zrozpaczony wzrok.
- Ja...- nie zdążam dokończyć.
- Oh, Mel, może podwiniesz tę sukienkę? Księżniczko, co dla mnie zrobisz, jeśli dzisiejsza sesja znajdzie się na okładkach? Mel, podejdź bliżej, nic nie jest za darmo...- przykładam dłoń do ust, zaskoczona jej słowami, a w tym samym czasie kelner przynosi jej zamówienie, ukradkiem spoglądając w stronę rozkojarzonej dziewczyny, która wydaje się być na skraju wytrzymałości.
- Księżniczko?- wyłapuję.
- Ciebie też tak nazywa?- przygryzam wargę, zwlekając z odpowiedzią.
- Najwyraźniej nie jest zbyt kreatywny- potwierdzam cicho.
- Wiedziałam! Ten chory sukinsyn...- Zaczyna krzyczeć, na co przykładam palec do ust, dyskretnie starając się ją uciszyć.
- Nadal nie zrobił przy mnie nic nieprofesjonalnego, Melissa- wzdycham, mimo wszystko lekko zdruzgotana jej wcześniejszą wypowiedzią.
- Przecież to niemożliwe, że jest taki tylko wobec mnie- jęczy płaczliwie.- Nie bądź naiwna, przypomnij sobie...
- J-ja... nie, nie wiem- gubię się we własnych słowach, nagle czując suchość w gardle.- To moja pierwsza praca i po prostu...- przerywam, nie wiedząc co powiedzieć.- Lizzy. Nazywa mnie Lizzy- mówię pierwsze, co przychodzi mi do głowy. Tysiące sytuacji przelatuje przez moje myśli i nagle zaczynam czuć wątpliwości, co to niewinności fotografa. Przez to wszystko przypominam sobie o tajemniczym, znikającym komentarzu o Harrym na stronie internetowej jego studia.- C-co konkretnie robi?
- To wszystko zaczęło się tak szybko... Na początku zachowywał się w porządku, byłam pewna, że spełniło się moje marzenie, ale później, w-wiesz, te jego rozszerzone źrenice i to, jak zaczynał się do mnie przystawiać. Z dnia na dzień było coraz gorzej, zaczął oczekiwać ode mnie coraz więcej, a teraz... ja po prostu nie daję rady, nie mam nikogo w tym mieście, Elziabeth i cholernie się boję, bo z twojej wypowiedzi wynika, że naprawdę jestem w tym sama, a...
- Nie jesteś- przerywam jej, przerażona wszystkim, co przed chwilą usłyszałam.- Chyba masz rację, byłam naiwna- mówię cienkim głosem, czując, jak drżą mi dłonie. - Powiedz mi tylko, czego konkretnie zaczął od ciebie oczekiwać?
- Doskonale wiesz, co miałam na myśli- szepcze.- Teraz bardziej zastanawia mnie twoja sytuacja.
- To nie jest nic takiego, a-ale jeśli pomyśleć... Chyba wszystko zmierza w tą samą stronę, co u ciebie. Ostatnio powiedział, że nie opublikuje sesji, jeśli nie zjem z nim kolacji- przerywam.- I... myślę, że kilka razy jego wzrok był niepokojący.
- To dziwne, że tak się wysilił. Ze mną nigdy nie wykroczył poza teren studia. Coś jeszcze się działo?
- Pocałował mnie- zawstydzona spuszczam wzrok.
- W co my się do cholery wpakowałyśmy?- pyta, wcale nie oczekując odpowiedzi.
- Rozmawiałaś z jego innymi modelkami?
- On nie ma innych modelek, wszystkie po roku odchodzą. Jedne trwają w tej karierze, o innych słuch zaginął, ale nigdy, n-nigdy żadna nie została w jego studiu dłużej niż rok.
- Moje przyjaciółki z nim współpracowały- uświadamiam ją.- Emma Heller i Nina Forebs.
- Oh, słyszałam o nich. Powinnaś z nimi porozmawiać.- Nagle marszczy brwi.- Je najwyraźniej traktował normalnie, inaczej nie pozwoliłyby ci iść na próbną sesję.
- Zapewne- potakuję.
- Co robimy z całą tą sytuacją?
- Nie mam pojęcia- wzruszam ramionami.- Po tym wszystkim trochę się boję, do czego może dojść.
- Trzeba coś wymyślić- wzdycha, a ja w tym samym czasie spoglądam na zegarek.
- Cholera, jestem już spóźniona!- natychmiast zrywam się od stołu, patrząc na nią przepraszającym wzrokiem.- Musimy się jak najszybciej spotkać, podam ci mój nu...
- Spóźniona?- powtarza cicho, także wstając.- Elizabeth... O-on nie toleruje spóźnień.
- Tak, rozumiem...
- Nie rozumiesz- przerywa, na co pośpieszam ją wzrokiem- Musisz iść, przepraszam, przepraszam, że cie zagadałam.- Szybko mnie przytula, a ja zdezorientowana wypowiadam słowa pożegnania.
Wbiegam do studia, szybko przechodząc przez recepcję i wchodząc do miejsca sesji. Cicho zamykam drzwi, prawie od razu zauważając Harry'ego.
- Nie obchodzi mnie cholerny błąd w druku- syczy do telefonu, stojąc tyłem do mnie- Jeśli do jutra nie zobaczę twarzy mojej modelki na tej okładce, to możecie się pożegnać ze współpracą!- Zaniepokojona przełykam ślinę, mając nadzieje, że w swoim roztargnieniu nie zauważył mojego spóźnienia. Cicho stawiam kroki, chcąc niezauważona dostać się do garderoby, ale kiedy nadchodzi moment otwarcia drzwi, słyszę:
- Panno Black, proszę zaczekać.
- Dzień dobry- szepczę, a mężczyzna chwile potem kończy połączenie, spoglądając na swój zegarek.
- Wiesz, która jest godzina?- Zaplata ręce na piersi, idąc w moją stronę.
- Wiem.
- Możesz mi więc powiedzieć, co było powodem twojego spóźnienia?- Stoi tuż przede mną, mówiąc niepokojącym, a zarazem spokojnym głosem.
- P-przepraszam, uciekł mi...
- Nie lubię być okłamywany, Lizzy- mimo, iż utrzymuje ten dziwny ton głosu, jego oczy zdradzają, że jest wyraźnie zdenerwowany. Dochodzę do wniosku, że po tym, co usłyszałam od Melissy jestem przerażona wizją sesji w jego towarzystwie.
- Słucham?- marszczę brwi.
- Twoja torebka jest w garderobie.
- S-skąd wiesz?
- Dzwoniłem do ciebie, kiedy nagle Taylor Swift zaczęła śpiewać w pomieszczeniu obok, więc coś musiało być na rzeczy- odpowiada sarkastycznie, robiąc mały krok w moją stronę, przez co praktycznie tracę przestrzeń osobistą.
- Oh, t-tak, to całkiem prawdopodobne. Ja tylko... przyszłam wcześniej, ale nigdzie nie było ani ciebie, ani Christiny i postanowiłam iść do kawiarni. C-cóż, trochę się zasiedziałam i...- plącze się w wyjaśnieniach, nie chcąc wyjawiać obecności brunetki. Kręci głową.
- Zawiodłaś mnie, Księżniczko. Doskonale zdajesz sobie sprawę, jak nie lubię, kiedy ktoś się spóźnia- zniża swój głos, zakładając pojedyncze pasmo moich włosów za ucho. Serce przyśpiesza mi pracy, a kiedy chcę się odsunąć jedną dłonią mocno chwyta mnie za przedramię.
- P- przepraszam.
- Dzisiejsza sesja będzie w moim starym studiu- mówi nagle, uśmiechając się bez cienia wesołości.- Myślę, że może być równie ciekawa, jak twój mały wypad.
~~~
Rozdział by Kinss Wo.
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapraszamy do zakładki ''informowani'' I jeszcze raz- zagłosujcie w sondzie na dole bloga! :D
~Odstęp między dodawaniem rozdziałów zależy wyłącznie od stopnia waszego zainteresowania (czyt. ilość komentarzy).
- Zostałaś dziś dłużej?- pytam, ponieważ nigdy (mimo tego, iż czasami zdarzało mi się docierać na miejsce znacznie wcześniej niż dzisiaj) nie miałyśmy okazji się minąć.
- Tak, ale właściwie to czekałam na ciebie. Styles kiedyś wspomniał, że nigdy się nie spóźniasz, więc nie spędziłam tu zbyt wiele czasu.- Początek ostatniego zdania wymawia z wyraźną pogardą. Wzruszam ramionami.- Chciałam porozmawiać.
- Oh, jasne. Mów, o co chodzi?- uśmiecham się, rozplątując warkocza, tym samym oszczędzając czasu Christin.
- Nie tutaj.- niepewnie bada wzrokiem całe pomieszczenie.- Masz jeszcze trochę czasu, prawda? Za rogiem jest kawiarnia.
- Tak, ale...
- To wspaniale- szybko pokonuje dzielącą nas odległość, zaraz chwytając mnie za rękaw płaszcza i ciągnąc w stronę drzwi.
Kilkanaście minut później siedzimy przy stoliku jednej z nowojorskich kawiarni, czekając, aż ktoś przyjmie nasze zamówienia.
- Co u ciebie?- pytam, chcąc przerwać niezręczną ciszę.
- Bywało lepiej- odpowiada krótko, jakby zniecierpliwiona i poddenerwowana jednocześnie.- Czy ktoś tu w ogóle obsługuje?- jęczy sarkastycznie, ciężko wzdychając i przeczesując dłonią włosy, przez co marszczę brwi.
- Stało się coś?- Na to jednak nie odpowiada.
- Co panie sobie życzą?- w kilka minut później kelner podchodzi do naszego stolika.
- Dwie czarne kawy- dziewczyna odpowiada natychmiastowo, czego postanawiam nie skomentować. Dłonią sięgam do kieszeni spodni, w tej samej chwili zdając sobie sprawę, że portfel, jak i resztę dokumentów zostawiłam w studiu, w torebce.
- Jedną, ja dziękuję- mówię w jej stronę, przez chwile ignorując obecność kelnera.
- Muszę cie o coś zapytać, ale pamiętaj, że masz być ze mną całkowicie szczera- odzywa się, kiedy tylko obsługa odchodzi od naszego stolika.
- O co chodzi?- Spuszcza wzrok.
- Dostrzegłaś coś dziwnego w zachowaniu Harry'ego?- dłonie z kolan przenosi na blat stołu, niespokojnie zaplatając je razem.
- To znaczy?
- No wiesz, czy kiedykolwiek zachowywał się... mało profesjonalnie?
- Nie, nie sądzę- wzruszam ramionami, nie mając pojęcia, o co może jej chodzić. Może Melisse też pocałował? Nastaje kilka minut ciszy, podczas których żadna z nas nie patrzy w swoją stronę.
- Nie dotykał cie, nigdy nie mówił dwuznacznych rzeczy?
- Oczywiście, że nie.- Harry jest profesjonalnym fotografem, więc to cholernie oczywiste, że nawet jeśli czasem coś wydawało mi się podejrzane, tak naprawdę wcale nie powinno do takich należeć.- To znaczy, oczywiście, że dotykał, ale to nigdy nie było nic dwuznacznego, po prostu starał się, aby zdjęcia wyszły lepsze.
- Kiedy na przykład?- pyta podejrzliwie, najwyraźniej w mojej wypowiedzi dostrzegając jakiś podtekst. Nie mam zamiaru opowiadać jej nic nieznaczących sytuacji z sesji, więc po prostu patrze na nią oczywistym wzrokiem. Ta jednak nadal wydaje się oczekiwać mojej odpowiedzi.
- Mel, słuchaj...
- Nie nazywaj mnie tak- szepcze, przymykając oczy.
- Co? Dlaczego?
- Przyznaj się, jak cie nazywa? Beth? Eliza? Liz?- nagle wydaje się być jeszcze bardziej zdenerwowana, podnosząc na mnie swój zrozpaczony wzrok.
- Ja...- nie zdążam dokończyć.
- Oh, Mel, może podwiniesz tę sukienkę? Księżniczko, co dla mnie zrobisz, jeśli dzisiejsza sesja znajdzie się na okładkach? Mel, podejdź bliżej, nic nie jest za darmo...- przykładam dłoń do ust, zaskoczona jej słowami, a w tym samym czasie kelner przynosi jej zamówienie, ukradkiem spoglądając w stronę rozkojarzonej dziewczyny, która wydaje się być na skraju wytrzymałości.
- Księżniczko?- wyłapuję.
- Ciebie też tak nazywa?- przygryzam wargę, zwlekając z odpowiedzią.
- Najwyraźniej nie jest zbyt kreatywny- potwierdzam cicho.
- Wiedziałam! Ten chory sukinsyn...- Zaczyna krzyczeć, na co przykładam palec do ust, dyskretnie starając się ją uciszyć.
- Nadal nie zrobił przy mnie nic nieprofesjonalnego, Melissa- wzdycham, mimo wszystko lekko zdruzgotana jej wcześniejszą wypowiedzią.
- Przecież to niemożliwe, że jest taki tylko wobec mnie- jęczy płaczliwie.- Nie bądź naiwna, przypomnij sobie...
- J-ja... nie, nie wiem- gubię się we własnych słowach, nagle czując suchość w gardle.- To moja pierwsza praca i po prostu...- przerywam, nie wiedząc co powiedzieć.- Lizzy. Nazywa mnie Lizzy- mówię pierwsze, co przychodzi mi do głowy. Tysiące sytuacji przelatuje przez moje myśli i nagle zaczynam czuć wątpliwości, co to niewinności fotografa. Przez to wszystko przypominam sobie o tajemniczym, znikającym komentarzu o Harrym na stronie internetowej jego studia.- C-co konkretnie robi?
- To wszystko zaczęło się tak szybko... Na początku zachowywał się w porządku, byłam pewna, że spełniło się moje marzenie, ale później, w-wiesz, te jego rozszerzone źrenice i to, jak zaczynał się do mnie przystawiać. Z dnia na dzień było coraz gorzej, zaczął oczekiwać ode mnie coraz więcej, a teraz... ja po prostu nie daję rady, nie mam nikogo w tym mieście, Elziabeth i cholernie się boję, bo z twojej wypowiedzi wynika, że naprawdę jestem w tym sama, a...
- Nie jesteś- przerywam jej, przerażona wszystkim, co przed chwilą usłyszałam.- Chyba masz rację, byłam naiwna- mówię cienkim głosem, czując, jak drżą mi dłonie. - Powiedz mi tylko, czego konkretnie zaczął od ciebie oczekiwać?
- Doskonale wiesz, co miałam na myśli- szepcze.- Teraz bardziej zastanawia mnie twoja sytuacja.
- To nie jest nic takiego, a-ale jeśli pomyśleć... Chyba wszystko zmierza w tą samą stronę, co u ciebie. Ostatnio powiedział, że nie opublikuje sesji, jeśli nie zjem z nim kolacji- przerywam.- I... myślę, że kilka razy jego wzrok był niepokojący.
- To dziwne, że tak się wysilił. Ze mną nigdy nie wykroczył poza teren studia. Coś jeszcze się działo?
- Pocałował mnie- zawstydzona spuszczam wzrok.
- W co my się do cholery wpakowałyśmy?- pyta, wcale nie oczekując odpowiedzi.
- Rozmawiałaś z jego innymi modelkami?
- On nie ma innych modelek, wszystkie po roku odchodzą. Jedne trwają w tej karierze, o innych słuch zaginął, ale nigdy, n-nigdy żadna nie została w jego studiu dłużej niż rok.
- Moje przyjaciółki z nim współpracowały- uświadamiam ją.- Emma Heller i Nina Forebs.
- Oh, słyszałam o nich. Powinnaś z nimi porozmawiać.- Nagle marszczy brwi.- Je najwyraźniej traktował normalnie, inaczej nie pozwoliłyby ci iść na próbną sesję.
- Zapewne- potakuję.
- Co robimy z całą tą sytuacją?
- Nie mam pojęcia- wzruszam ramionami.- Po tym wszystkim trochę się boję, do czego może dojść.
- Trzeba coś wymyślić- wzdycha, a ja w tym samym czasie spoglądam na zegarek.
- Cholera, jestem już spóźniona!- natychmiast zrywam się od stołu, patrząc na nią przepraszającym wzrokiem.- Musimy się jak najszybciej spotkać, podam ci mój nu...
- Spóźniona?- powtarza cicho, także wstając.- Elizabeth... O-on nie toleruje spóźnień.
- Tak, rozumiem...
- Nie rozumiesz- przerywa, na co pośpieszam ją wzrokiem- Musisz iść, przepraszam, przepraszam, że cie zagadałam.- Szybko mnie przytula, a ja zdezorientowana wypowiadam słowa pożegnania.
Wbiegam do studia, szybko przechodząc przez recepcję i wchodząc do miejsca sesji. Cicho zamykam drzwi, prawie od razu zauważając Harry'ego.
- Nie obchodzi mnie cholerny błąd w druku- syczy do telefonu, stojąc tyłem do mnie- Jeśli do jutra nie zobaczę twarzy mojej modelki na tej okładce, to możecie się pożegnać ze współpracą!- Zaniepokojona przełykam ślinę, mając nadzieje, że w swoim roztargnieniu nie zauważył mojego spóźnienia. Cicho stawiam kroki, chcąc niezauważona dostać się do garderoby, ale kiedy nadchodzi moment otwarcia drzwi, słyszę:
- Panno Black, proszę zaczekać.
- Dzień dobry- szepczę, a mężczyzna chwile potem kończy połączenie, spoglądając na swój zegarek.
- Wiesz, która jest godzina?- Zaplata ręce na piersi, idąc w moją stronę.
- Wiem.
- Możesz mi więc powiedzieć, co było powodem twojego spóźnienia?- Stoi tuż przede mną, mówiąc niepokojącym, a zarazem spokojnym głosem.
- P-przepraszam, uciekł mi...
- Nie lubię być okłamywany, Lizzy- mimo, iż utrzymuje ten dziwny ton głosu, jego oczy zdradzają, że jest wyraźnie zdenerwowany. Dochodzę do wniosku, że po tym, co usłyszałam od Melissy jestem przerażona wizją sesji w jego towarzystwie.
- Słucham?- marszczę brwi.
- Twoja torebka jest w garderobie.
- S-skąd wiesz?
- Dzwoniłem do ciebie, kiedy nagle Taylor Swift zaczęła śpiewać w pomieszczeniu obok, więc coś musiało być na rzeczy- odpowiada sarkastycznie, robiąc mały krok w moją stronę, przez co praktycznie tracę przestrzeń osobistą.
- Oh, t-tak, to całkiem prawdopodobne. Ja tylko... przyszłam wcześniej, ale nigdzie nie było ani ciebie, ani Christiny i postanowiłam iść do kawiarni. C-cóż, trochę się zasiedziałam i...- plącze się w wyjaśnieniach, nie chcąc wyjawiać obecności brunetki. Kręci głową.
- Zawiodłaś mnie, Księżniczko. Doskonale zdajesz sobie sprawę, jak nie lubię, kiedy ktoś się spóźnia- zniża swój głos, zakładając pojedyncze pasmo moich włosów za ucho. Serce przyśpiesza mi pracy, a kiedy chcę się odsunąć jedną dłonią mocno chwyta mnie za przedramię.
- P- przepraszam.
- Dzisiejsza sesja będzie w moim starym studiu- mówi nagle, uśmiechając się bez cienia wesołości.- Myślę, że może być równie ciekawa, jak twój mały wypad.
~~~
Rozdział by Kinss Wo.
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapraszamy do zakładki ''informowani'' I jeszcze raz- zagłosujcie w sondzie na dole bloga! :D
~Odstęp między dodawaniem rozdziałów zależy wyłącznie od stopnia waszego zainteresowania (czyt. ilość komentarzy).
no po prostu świetny, już nie mogę się doczekać następnego :) hah pierwsza :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńMelisa namacila w głowie Lizzy i teraz wychodzi na to, że Styles to jakiś seksualny bandyta!
Sesja w starym studiu no, no będzie ciekawie :D
Do następnego!
Kocham, @youmakememad96 .xx
Świetne !! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńKocham!! Czekam na next ~Xoxo~
OdpowiedzUsuńco z zaboczeniec z Harrego ;v hahah
OdpowiedzUsuńno ale kocham to opowiadanie i czekam na nexta ;p
weny ;*
Wiedziałam że coś jest z nim nie tak i.. o Boże Mel?? serio to jest dziwne, no ale to ostatnie byłe najlepsze z tą sesją i już nie mogę się doczekać co teraz wymodzi
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńTak jak lubiłam Harry'ego w tym opowiadaniu, tak bardzo go teraz nienawidzę. DLACZEGO MEL ;-;
OdpowiedzUsuńMyślałam, że był tylko taki dla Lizzy, co za... Ugh!
Pomimo Harry'ego uwielbiam ten rozdział i czekam na więcej! :D
Omg jak on może nazywać inne dziewczyny księżniczkami :o czekam nexta
OdpowiedzUsuńOMG! OMG! Dodajcie szybko next bo nie wytzrymam!
OdpowiedzUsuńNie sądziłam że harry taki jest czekam na nexta
OdpowiedzUsuńO matko! Myslalam ze tylko Mel jest jego ksiezniczka. Ugh..
OdpowiedzUsuńAle i tak kocham <3 czekam nn :*
Awwww nie moge doczekać sie nexta
OdpowiedzUsuńKiedy next :)) ???
OdpowiedzUsuńjak tu sprawdzić jacy bochaterzy ??
OdpowiedzUsuńKochanie, odpowiadamy na komentarz tego typu po raz drugi. Po prawej stronie bloga, u góry są zakładki . Poszukaj, a na pewno znajdziesz. xx
UsuńDzięki :)
UsuńOmg nie sądziłam że harry podnieca sie tak przy każdej modelce
OdpowiedzUsuńWow masz super pomysły czekam na nexta :)-xoxo
OdpowiedzUsuńlol ! jaki debil z niego !
OdpowiedzUsuńchce dalej ! weny ;3
Zajebiste
OdpowiedzUsuńEhhhh mam nadzieje że harry nie bedzie niczego próbował w tamtym studiu-ela
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ weny <3 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Harry jest niewyżyty :)))
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga kiedy next ??--kajaa
OdpowiedzUsuńZaczełam czytać dzisiaj a już go kocham
OdpowiedzUsuńomg omg czo ten harry xD
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac nastepnegoo! :D:D
Wow nie moge sie doczekać nexta
OdpowiedzUsuńKiedy next ??
OdpowiedzUsuńOwww chce nextaa ... Haha napisz książke bo masz talent-- ali
OdpowiedzUsuńproszeeeeeeee następny :')
OdpowiedzUsuńSupper sory że pisze z anonima ale mi konto usuneli ... Weny .. Kiedy next -weronika
OdpowiedzUsuńWow super masz talent :) kiedy next ??
OdpowiedzUsuńWow myślałam że harry nazywa księżniczką tylko lizzy .. Lizus z niego
OdpowiedzUsuńLol super twój blog jest zdecydowanie moim najlepszym ...ciekawi mi mnie kiedy będzie zie działo pomiędzy nimi coś większego ... -ala
OdpowiedzUsuńSuupeeerr kiedy next ??
OdpowiedzUsuńłaaaaał zeczełam dziś czytać i nie mogę się doczekać następnych rozdziałów! Piszesz genialnie i wszyscy chyba co tu trafili to się nie zanudzili :D Oby tak dalej :*
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny:-P
OdpowiedzUsuń