20.09.2014

Rozdział 10

Do końca kolacji nie rozmawiamy - Harry tylko przygląda mi się badawczym wzrokiem, popijając wino, gdy ja kończę swojego burgera. Przed chwilą włączył na wielkiej, nowoczesnej wieży klimatyczną muzykę, więc teraz jest ona jedynym dźwiękiem. Czuje się niezręcznie po tym, jak opowiedział mi o swoim koledze z dzieciństwa. Dziś może i się śmieje, ale mimowolnie wyobrażam sobie go jako dziecko, które straciło najlepszego przyjaciela z dnia na dzień. Pewnie nawet nie zdał sobie sprawy z powagi sytuacji, dopóki nie zgłoszono zaginięcia. Nie wyobrażam sobie co musiał wtedy czuć. Na samą myśl przechodzą mnie dreszcze.
- Dziękuję za kolacje Harry. - Mimo, że teoretycznie zrobił to wbrew mnie, nie mogę wyjść stąd nie dziękując. - Odwieziesz mnie do domu? - pytam, wycierając chusteczką kąciki ust. 
Nie odpowiada od razu. Zerka na mnie z przechyloną głową i mruży oczy, by po chwili wstać, zasuwając za sobą krzesło i chwycić pusty talerz. 
- Pomożesz mi, Lizzy? - Całkowicie ignoruję moje pytanie. Pewnie po prostu nie chce zostać sam z całym tym bałaganem.
- Um, jasne. - Nerwowo spoglądam na zegarek, który pokazuje, że jest już 21, przez co szczerze się dziwie. Wiedziałam, że jest późno, ale nie, że aż tak. Zdecydowanie powinnam być już w domu.
Również wstaję i zaczynam wszystko wnosić do kuchni. 
- Zacznij zmywać, a ja przyniosę resztę - oznajmia i wychodzi na taras. Po paru chwilach szukania ze zdziwieniem zauważam, że nie ma tutaj zmywarki, albo po prostu ja nie umiem jej znaleźć. Wzdycham, biorę talerz do ręki i wkładam go do zlewu. 
Gdy jestem w połowie mycia, Harry kończy wszystko przynosić. Chwyta kieliszek i staje za mną, przekładając ręce po obu moich stronach, tak jakby mnie obejmował. Cała się spinam, gdy jego tors styka się z moimi plecami, ale on nic sobie z tego nie robi i zaczyna myć kieliszek. Po chwili odsuwa się, przez co wypuszczam powietrze. Nawet nie wiedziałam, że je wstrzymuję. Staram się dokończyć mycie kolejnego talerza, ale on znowu staje za mną, tym razem przylegając całym swoim ciałem. Czuję go nawet na pośladkach. Mój oddech przyśpiesza. Słyszę jak głęboko wciąga powietrze, ale nie komentuje znowu tego, jak pachnę. Cholera, to jest mój szef, to nie powinno mieć miejsca. Chrząkam i gdy tylko kolejny raz się odsuwa uciekam na koniec pomieszczenia, stając koło kanapy, gdzie ściskam nerwowo koniec swojej koszulki.
- Możesz mnie teraz odwieść? 
- Księżniczko, piłem wino, nie mogę prowadzić.  - Otwieram szeroko oczy, a z moich ust wydobywa się jęk rozpaczy. Nie pomyślałam o tym... Szybko przeszukuję swoje kieszenie w poszukiwaniu jakichkolwiek pieniędzy na taksówkę, ale nie znajduję żadnych. Zresztą i tak nie mam pojęcia gdzie jestem, więc nie mogłabym podać właściwego adresu taksówkarzowi, a Harry nie wygląda jakby był gotowy podać go mnie. Ze zdenerwowania zaczynają pocić mi się ręce.
- To co teraz mam zrobić? - szepczę.
- Zostaniesz u mnie na noc.
- Ale...
- Przestań, to nic wielkiego, księżniczko. - Zaczynam się rozglądać w poszukiwaniu jakiejkolwiek pomocy, ale żadnej nie znajduję. Nie mogę zostać tutaj, nie w mieszkaniu mojego szefa. Poza tym nie mam nic na zmianę, ani nawet szczoteczki do zębów. Co ja mam zrobić? 
- Chodź, pokaże ci zdjęcia z dzisiejszej sesji. - Głos Harry'ego wyrywa mnie z moich rozmyślań i prowadzi daleko od nich. Zerkam na niego - bierze do rąk walizki ze sprzętem, z którego dziś korzystał i zmierza na lewo, do jednego z trzech zamkniętych pomieszczeń. Gdy wchodzę tam za nim okazuje się, że jest to gabinet z wielkim mahoniowym biurkiem na środku. Cała ściana za biurkiem jest zastawiona regałami z książkami, lub innymi papierami - tak samo, jak ściana po mojej lewej. 
Harry rozkłada sprzęt na kanapie koło drzwi i wyciąga karty pamięci ze wszystkich aparatów.
- Usiądź - mówi, wskazując na krzesło przy biurku, które, gdy tylko siadam, okazuje się strasznie wygodne. Sam stoi obok mnie i majstruje przy laptopie. Po chwili na pulpicie pojawia się plik z całkiem sporą ilością zdjęć. Czuję rosnące podniecenie na to, co zobaczę. Mam nadzieję, że nie poszło źle i jest co publikować.
Otwiera album i klika na pierwsze zdjęcie. Przedstawia ono mnie na tarasie, gdy podziwiam widoki przed sobą. Nawet wtedy zrobił zdjęcie?
- Dlaczego zrobiłeś to zdjęcie? - pytam, zerkając na niego.
- Wyglądałaś wtedy naprawdę dobrze, Lizzy. Nie chciałem zmarnować okazji - Czuję jak moje policzki zaczynają lekko piec. Potrząsam głową i powracam do oglądania zdjęć. Żadne nie przyciąga mojej uwagi, dopóki Harry nie wkłada innej karty. Te zdjęcia przedstawiają mnie kiedy jestem już mokra, ale nadal w ubraniu, które lepi mi się do skóry i prawie wszystko przez nie widać, a dopiero zaraz mam zobaczyć swoje zdjęcia w samym stroju kąpielowym. Powoli przełykam ślinę i postanawiam obejrzeć je wszystkie.

- To najbardziej mi się podoba myślę, że je wywołam - oznajmia Harry, pokazując ujęcie na którym leże na leżaku, cała mokra, z rękami do góry, nie mając na sobie spodenek. Mam zamknięte oczy, ale na mojej twarzy cały czas widać zadowolenie.
- Jest dobre, bo robił je dobry fotograf - stwierdzam cicho.
- Lizzy - mówi oskarżycielskim głosem, odwracając fotel tak, że może patrzeć mi w oczy - przestań tak mówić. To tylko i wyłącznie twoja zasługa. Bez dobrej modelki niewiele bym zdziałał. - Jeśli przed chwilą policzki lekko piekły, to teraz wręcz płoną. Nie jestem w stanie powiedzieć ani słowa, więc po prostu spuszczam wzrok.
- Księżniczko - chwyta mój podbródek - musisz w siebie uwierzyć. - Powoli kiwam głową.
- Wina? - pyta znikąd, ale potakuję.
Wychodzi, a ja zostaję sama. Decyduję się obejrzeć zdjęcia z ostatniej karty, tamtej gdzie jak przypuszczam mam na sobie tylko bikini, więc zamykam wszystkie okna dzięki czemu znowu pokazuje się pulpit. Mimowolnie przejeżdżam wzrokiem po wszystkich ikonkach i wtedy to zauważam. Folder - gdzie na okładce widnieje zdjęcie. Zdjęcie nagiej kobiety. Szybko klikam na ten obrazek, a gdy folder się otwiera wciągam głęboko powietrze. To znaczy... Harry jest fotografem. Profesjonalnym fotografem, więc to normalne, że ma kolekcję zdjęć nagich dziewczyn, prawda? Jest ich tutaj setka, jak nie więcej.  Szybko to zamykam, chcąc pozbyć się z głowy obrazu tych dziewczyn. Nawet jeśli to jest normalne, to nie chcę być przyłapana przez Harry'ego na ich oglądaniu. Zamykam laptopa w chwili, kiedy wchodzi do pokoju.
- Proszę - podaje mi lampkę wina, z której od razu biorę spory łyk. - Chodź, chcę ci pokazać coś jeszcze.

Po tych słowach prowadzi mnie z powrotem do przestronnego salonu, ale nie zatrzymujemy się tam. Zmierzamy dalej do korytarza pomiędzy kominkiem a kanapami, na którego końcu znajdują się czarne drzwi. Harry otwiera je, a moim oczom ukazują się schody w dół, prowadzące prosto do ciemności, przez co zaczynam panikować. Gdzie on mnie zabiera? Do piwnicy? A co, jeśli nie chcę tam zejść? Harry obraca się w połowie schodów, by zauważyć, że za nim nie idę.
- Lizzy? - wyciąga do mnie rękę, a ja powoli ją ujmuję. Nie wiem dlaczego, ale dodaje mi to odwagi. Gdy jesteśmy na dole pociąga za sznureczek przy żarówce i pomieszczenie oblewa się czerwonym światłem, dzięki czemu się uspokajam.
- To ciemnia. Wywołuję tu te zdjęcia, które są najlepsze. - Zerkam na sznurek z poprzyczepianymi zdjęciami i widzę tam dwa swoje, te z sesji, gdy nie miałam góry od stroju. Rumienie się, gdy biorę je delikatnie do ręki.
- To ja - bardziej oznajmiam, niż pytam.
- Tak, akurat to zdjęcie jest jednym z moich ulubionych - Mruga do mnie, a ja przypominam sobie o folderze. Potrząsam głową, pewnie te dziewczyny same się na to zgodziły. Na pewno, przecież nie zrobiłby im zdjęć bez ich zgody. To logiczne - stwierdzam i w środku śmieję się z siebie, za branie tego folderu zbyt poważnie.
- Wiesz, wyglądałaś wtedy naprawdę dobrze. - Odstawia swój kieliszek na blat, by chwili zrobić to samo z moim. - Tak gorąco... - przybliża się do mnie a ja nie wiem co robić, więc po prostu odsuwam się od niego do póki za plecami nie czuję zimnej ściany. Co on robi? Zewnętrzną stroną ręki delikatnie przejeżdża po moim policzku tak, że czuję to jak muśnięcie wiatru. W mojej głowie migają scenariusze, z których teraz powinnam skorzystać jak na przykład zacząć krzyczeć, ale jedyne co mogę zrobić to stać tutaj. Moje nogi stały się jakby z betonu.
- I tak kurewsko seksownie - jęczy w moje włosy, ale zaraz odchyla się i patrzy prosto w moje oczy. - Nie mogłem się wtedy skupić na tych pierdolonych zdjęciach. Jedyne o czym myślałem to sprawienie, żebyś z przyjemności jęczała moje imię. 
Oddycham krótkimi, urywanymi oddechami starając się zrozumieć, co właśnie powiedział Harry. Mój szef. Nie daje mi jednak na to wystarczająco dużo czasu, bo od razu czuje jego usta na swoich. I nie wiem czy to przez to, że czuję, iż powinnam, czy przez to jak niespodziewanie to zrobił, ale oddaję pocałunek z taką samą zachłannością. Układa moje ręce na jego karku, ale one zaraz wędrują w jego gęste loki. Ciągnę za nie lekko, a z jego ust wydobywa się jęk. I to właśnie on pomaga mi oprzytomnieć. Odpycham do lekko, ale on nie daje za wygrają. 
- Harry, nie. - warczę. Odpycham go całą swoją siłą, by zobaczyć jak patrzy na mnie oczami, które mówią, jak bardzo podniecony jest. Po sekundzie słyszę plask, a po kolejnej ręka zaczyna mnie piec. Cholera, uderzyłam go. Podnoszę rękę do ust zakrywając je.
- Harry, przepraszam, ja nie chciałam. - Odwraca głowę w moją stronę, oddychając wściekle i z obawą stwierdzam, że teraz w jego oczach nie widać prawie żadnego śladu zieleni, zakrywa je rozszerzona źrenica. Zamieram, a on dosłownie rzuca się na mnie. Nadgarstki chwyta w jedną rękę umieszczając je nad moją głową a druga ręką przyciąga mnie za biodro do swojego krocza. Jego usta lądują na mojej szyi, boleśnie ją okaleczając.

~~~
Rozdział by Error
Kinss Wo: Witamy wszystkich serdecznie po tej niebotycznie długiej przerwie! :D Zacznijmy od tego, że na dole bloga, zaraz pod obserwatorami powstała sonda. Prosimy KAŻDEGO czytelnika o zagłosowanie!
Co by to jeszcze... a, no tak. Przypominamy o możliwości zadawania pytań gł. bohaterom i dodawania się do informowanych (p. odpowiednie zakładki).
~Odstęp między dodawaniem rozdziałów zależy wyłącznie od stopnia waszego zainteresowania (czyt. ilość komentarzy).

32 komentarze:

  1. O.O Co to było?
    Boże on chce ją... o Boże to jest takie ekscytujące, ja na jej miejscu to bym chyba padła ze strachu, ale od początku wiedziałam co się kroiło tylko nie wiedziałam że aż tak i... Jezu ja chcę jeszcze!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurde! Jaka końcówka! Nie mogę się doczekać następnego!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego skończyłaś w takim momencie!? Jak najszybciej dodaj nowy rozdział, bo jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej :) Nie mogę się doczekać :D Kocham to opowiadanie ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest nie fair kończyć w takim momencie! :/
    Kocham to opowiadanie ❤️
    Pisz szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  5. To opowiadanie, jest tak cholernie dobre! :D Jestem co najmniej zaskoczona postawą Harry'ego i nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Omgg ona go udeżyła a ta akcja z pocałunkiem

    OdpowiedzUsuń
  7. Wtf co to na koncu ma być :ooo

    OdpowiedzUsuń
  8. Bozeee..Dlaczego go uderzyla . Chociaz harry nie powinien wkoncu to jje szef . czekam na nastepny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAJEBISTE!
    HARRY, NIE GWAŁĆ JEJ KURWA, TO TWOJA NAJLEPSZA MODELKA DO CHOLERY!
    Okej, już się uspokoiłam.

    Jeju, to opowiadanie jest niesamowite *-* Dopiero teraz na nie trafiłam (stwierdzam z żalem) i już je pokochałam! ♥ ♥

    Czekam na nn ♥ ♥ ♥


    http://let-on-liam-payne-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny a ta akcjia na końcu... łoo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. super :) a akcja na końcu przebija wszystko :0 czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  12. Omg mam nadzieje że ją nie zgwałci

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne opowiadanie!!! Uwielbiam je *---*
    Czekam na rozdział, oby jak najszybciej ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. PIĘKNE ! czekam na dalej ;3

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaaaaaaaa ja chce dalej czekam na next ~xoxo~

    OdpowiedzUsuń
  16. Omgg zakochałamm siee... Świetnie piszesz czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  17. oo.. jak tak można ! ;O

    OdpowiedzUsuń
  18. Oo goshhh !!! To powinna być książka .. Mam nadzieje że harry sie opamięta i jej nie zgwałci

    OdpowiedzUsuń
  19. WOW tyle mogę xD ale co ? Czekam na równie (a może nawet bardziej) zajebistego nexta i życzę weny i czasu ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ P.S. JAK MOŻNA KOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE ??!!?!?!??!?!?!?!?!??!!??!!??!!?!? NO PYTAM SIĘ NO!!?!??!?!??!?!?!??!?!?!?!?!? dobra spokój... już się uspokoiłam xD boże :O emocje mną szastają xD nieważne ^^ weny i czasu ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  20. O fuck!
    Kocham to ff *----*
    Harry omg >>>>>>>>
    Świetny, świetny, świetny rozdział!
    Tylko żeby nie wyszedł z tego jakiś gwałt..
    Do następnego!
    Kocham, @youmakememad96 .xx

    OdpowiedzUsuń
  21. O fuck !
    agfdhnfrgxssagjnfyfdrbcgncdesbjurcrymbxstnvdtubasgbftdfhjuvgyhtf
    Tylko tyle moge teraz napisać ..
    No i moźe jeszcze : kiedy następny ??

    OdpowiedzUsuń
  22. omomomomomomomomo !!!!!!! *_* dawaj dalej!
    i mam nadzieję że Harry TEGO nie zrobi !
    kiedy następny i weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  23. Hehehe przecież ona jesr dziewicą więc mam nadzieje że jednak jej nie zgwałci -natii

    OdpowiedzUsuń
  24. Sjaizbsizu jezu niech on jej nie gwałci xd
    Swietny rozdzial , chce następny *__*

    @Hazz_My_Angel

    OdpowiedzUsuń
  25. Zawsze konczysz w najlepszym momencie ale za to cie kocham<3.Życzę weny i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  26. Seriooo ? W takim momencie !? Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  27. Wooww mam nadzieje że w next będzie +18 /// ola

    OdpowiedzUsuń
  28. Ewww harry jest nachalny... A tak wgl dodaj zakładke bochaterzy plisss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładka z bohaterami jest ale pod nazwą "obsada", drugi link od góry po prawej stronie :D

      Usuń
  29. Wow ... Harry nie powinien jej całować w końcu to jej szef ale i tak uważam że akcja świetna // wera

    OdpowiedzUsuń
  30. Awww i teraz Sex, Sex, Sex

    OdpowiedzUsuń
  31. Najlepszy rozdział !! Kiedy next ??

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Dla czytelników (ważne)